Ptaki i anioły św. Franciszka
Jest Mistrzynią martwych natur. Powtarza, że ptak jest „biżuterią Bożą” i to wystarczający powód, żeby brać go na warsztat. W środę 4 września 2024 pokaże swoje prace w wirydarzu klasztoru Dominikanów w Lublinie. Gościem specjalnym wernisażu będzie Włodzimierz Staniewski, założyciel Ośrodka Praktyk Teatralnych Gardzienice, który wygłosi krótki esej o św. Franciszku
Dawni mistrzowie martwych natur malowali ptaki martwe, dramatyczne kompozycje z bezwładnie wiszącymi bądź leżącymi okazami ptactwa, mającymi za chwilę trafić w ręce zaradnej kucharki a potem na stół biesiadny. W przypadku takiego modela łatwiej o odwzorowanie – żywego ptaka w jego naturalnym otoczeniu, scalonego z naturą, znacznie trudniej jest namalować.
Zofia Leszczyńska często powtarza, że ptak jest „biżuterią Bożą” i to wystarczający powód, aby go brać na warsztat. Nie będę w tym miejscu rozwodzić się na temat techniki malowania na jedwabiu, niemniej chciałabym zwrócić uwagę na fakt, że właśnie to szlachetne delikatne podłoże skłania artystkę do opracowywania modela (ptaka czy rośliny) z jubilerską wręcz precyzją; co więcej – stanowi ono integralną część całej kompozycji ze swymi połyskliwościami, fakturą, kolorem. Oczywiście, w większości przypadków trudno mówić o jakimś podobieństwie do okazów żyjących w naturze. Są to raczej własne wyobrażenia, fantastyczne wariacje na temat natury, jak chociażby ptaki z ogonami przeistaczającymi się w bukiet kwiatów (“ostoptak”, “słowik”, “orzeł polny”). Za wyjątkiem “martwej sójki”, która jest ukłonem w stronę tradycji, wszystkie prezentowane na wystawie ptaki żyją. Wydaje się, że za chwilę odfruną, opuszczą ramy obrazu. (Dominika Leszczyńska)